Patrzę na moją córeczkę i czuję, jak coś we mnie pęka. Każdego dnia od nowa.
Najpierw diagnozy łamiące serce. A później sepsa, wstrząs, walka o życie, ostatnie sekundy, pożegnanie. Cudem przeżyła.
Dziś jest w stanie powiedzieć tylko kilka słów.
Kiedy nie potrafię jej zrozumieć — załamuje się, płacze, uderza się w głowę.
To jest dramat, który rozrywa serce matki na strzępy.
Nie dam rady sama jej uratować.
Potrzebujemy pomocy. Prawdziwej, natychmiastowej.
Każda złotówka to kolejna szansa, kolejny krok dalej od bólu.
– Ela, mama
* Do zebranej kwoty doliczamy 520 zł z przelewów tradycyjnych, które wpłynęły na subkonto fundacji od 01.10.2025 r DO 20.11.2025. Do pełnej kwoty nadal brakuje 1151 zł.
To niewiele wobec dramatów, które Marysia przeżywa każdego dnia.
—

